Łączenie obu instytucji uważamy za błąd, który pozbawi publiczność i artystów krakowskich możliwości kontaktu ważną instytucją sztuki. To faktyczna likwidacja placówki o ponad 50 letniej historii. Arbitralne przekazanie jej kierownictwa obecnej szefowej MOCAKu Marii Potockiej, to otwarte łamanie elementarnych standardów zarządzania instytucjami publicznymi. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że na swoje aktualne stanowisko Maria Potocka została również powołana z pominięciem merytorycznej weryfikacji w konkursie przy gremialnym sprzeciwie środowiska artystycznego.
W ostatnich latach miał już miejsce jeden konkurs na dyrektorkę Bunkra Sztuki, zaś jego zwyciężczyni została przedterminowo zwolniona, jak podkreślały władze miasta - na rzecz jednej zaprzyjaźnionej z jego władzami osoby. Teraz zarządzanie tą placówką próbuje się przekazać kolejnej takiej osobie, tym razem niwecząc różnorodność oferty kulturalnej miasta. To fatalne i elementarne błędy w zarządzaniu miejskimi instytucjami oraz funduszami, dodatkowo jeszcze powiązane z jawnym, otwarcie deklarowanym kumoterstwem. Takie praktyki naruszają dobry obyczaj i powodują, że transparentność, sprawiedliwość i równość w dostępie do kultury oraz pracy na jej rzecz zamienione zostają w zwykły folwark.
Bunkier Sztuki potrzebuje dyrektora wyłonionego z otwartym, transparentnym konkursie. Tylko w ten sposób to miejsce ma szanse dalej funkcjonować realizując cele dla których zostało powołane. To zupełne minimum, nad którym wszelka dyskusja jest bezcelowa.